Witajcie pięknie jesiennie, bo piękne mamy lato tej jesieni, prawda? : ) A nam w sobotę udało się zasmakować zarówno jesieni, jak i lata. Na działce moich rodziców, na wsi spokojnej, na wesołej grabiliśmy liście (choć na drzewach wisi ich jeszcze całe mnóstwo), a potem wrzucaliśmy je w ognisko. Uwielbiam patrzeć jak płonie ognisko, zapach tego specyficznego dymu i takie sielskie dotlenienie przy machaniu grabiami – aż do szarówki – tego mi było trzeba. Zuzia też się wyhasała i miała wreszcie okazję pobawić się piaskiem – mówię Wam, jakie budowle powstawały przy cieple ogniska : )
Na takie jesienne słońce załapał się też mój nowo powstały beżowy miś. Całe jego 30 cm pięknie mi pozowało podczas małej wiejskiej sesji. Miś już dziś wyruszy w podróż ze swoim dużym kremowym bratem. A w pełnej gotowości twórczej czeka już turkus – oczywiście gotowy na misia.
Miś moja miłość…dobrego dnia dla Ciebie
Takie ognisko mi się marzy …:)))
Misiu – cudny, do ukochania 🙂
Zamarzyło mi się takie ognisko 🙂 Miś równie uroczy jak jego kremowy brat 🙂
Moj ogrod to dla mnie codziennie urlop !!!!!
Tylko ogniska nie wolno u nas robic…Szkoda……
Pozdrawiam goraco
Gabi
Uroczy miś 🙂
Śliczności, ja niestety weekend w pracy, ale myślę, że w następny nadrobię, bo podwórko zaczyna mi znikać pod liśćmi 🙂
Mi z jesienią kojarzą się takie ogniska i zapach pieczonych ziemniaków 🙂
Twoje miski mają fajne noski 🙂
Pani Magdo wiem, że nawet najbardziej ulubione zajęcie może być nużące jeśli wykonuje się je zbyt często i pod presją czasu. Ale misie,które Pani Tworzy dla laika z dwoma lewymi rękoma do szydełkowania to cudo. Dzisiaj przyszły moje misie i nie mogę się na nie napatrzeć. Miały być prezentem jednak ciężko mi się będzie z nimi rozstać. Małymi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia, więc może jakieś szydełkowe Anioły w planach? Pozdrawiam.
dziękuję pięknie za takie słowa uznania dla moich miśków – bardzo się cieszę, że misie się podobają (staram się – bardzo 🙂 ). A co do aniołów – muszę o tym poważnie pomyśleć – dziękuję i pozdrawiam