No nareszcie oczka z Hong Kongu dotarły, a to znaczy, że nie muszę już obawiać się, że któreś zamówienie będzie musiało czekać. Swoją drogą – ilekroć odwiedzam zagraniczne sklepy internetowe (zwłaszcza chińskich kupców), to nie mogę wyjść z podziwu, jak wielki mają asortyment – oczek i nosków do wyboru (są noski dla piesków, koala, kotków, miśków, króliczków, z wąsami i bez; oczy z malowanymi tęczówkami, z rzęsami i bez), do tego całe mnóstwo akcesoriów, których w naszych sklepach się nie znajdzie. Często robiąc, więc zakupy muszę mocno naginać moją wolę, żeby przypadkiem nie naruszyć zbytnio budżetu, którym dysponuję na zakupy, choć i tak zagraniczni sprzedawcy mają dużo rozsądniejsze ceny.
Kilka dni temu powstała kremowa misia – z serii tych dużych – mierzy aż 30 cm wysokości, co widać na zbiorowym zdjęciu. Te mniejsze miśki, które pokazywałam jakiś czas temu, mają po 23 cm. Ot taka kremowo-jagodowa gromadka. Dzień dobry w poniedziałek : )
Wszystkie razem super się prezentują, bardzo urocza gromadka 🙂
Wygląda jak ich starsza siostra, choć najmłodsza jest :)) Śliczne 🙂
Jak teraz taki zapas oczek i nosków dotarł to dopiero będzie się działo :)) Swoją drogą to chętnie bym zakupiła sobie oczka i noski, ale własnie … w naszych sklepach to raczej asortyment ubogi, a na moje skromne potrzeby to raczej nie opłaca mi się kupować za granicą i takie błędne koło …
Miłego tygodnia!
Śliczne te misiaczki, noski i oczka mają piękne:))) ja ostatnio skończyłam misia 100 cm i sama się zdziwiłam, że taki duży wyszedł:)
Uwielbiam oglądać te Twoje misie – są jedyne, niepowtarzalne i mają to „coś”. No i te proporcje – idealne.
Ona ma swój urok 🙂