Myślałam, że ponad wielorybki, wąsiaste kotki, czy reniferowe głowy już nic bardziej egzotycznego nie przyjdzie mi szydełkować. O jakże się myliłam. Pewnego razu napisała do mnie pani z pytaniem, czy mogłabym stworzyć takiego stworka z naklejki z Facebook’a i tu wkleiła „naklejkę”.
Bardzo osobliwy i uroczy stworek – pomyślałam, ale nie jest aż tak bardzo charakterystyczny, by oddać szydełkiem i wełną jego urodę, ale spróbuję – powiedziałam sobie. No i spróbowałam.
Poznajcie, więc malutką kulkę, która uwielbia pieszczoty i drzemki. Jak się okazuje, to owe stworzonko to Hatch i pochodzi z gry na iphon’a. Nie miałam pojęcia o istnieniu takiego stworka, ale już tak mam, że jak nad czymś pracuję, to muszę poznać dokładnie daną „rzecz”. Pamiętacie pewnie elektroniczną zabawkę tamagootchi. W grze chodzi o to samo, by zaopiekować się tymi małymi wirtualnymi stworzonkami i spełniać ich zachcianki. To taki odpowiednik dość popularnej gry Pou na smartphone’y.
Przyznam szczerze, że wyzwanie było spore i inne zamówienia musiały chwilę zaczekać, bo nie mogłabym chyba przestać myśleć o tym małym szaraczku, a tak myśli spokojniejsze. Hatch się spodobał i to najważniejsze. Teraz wracam do miśków.
Słodziak 🙂 Ja też nie miałam pojęcia o istnieniu takiego stworka (aż do teraz oczywiście) 🙂
Jeeeej jakie słodkie 🙂 W życiu bym nie wpadła na zrobienie tej „naklejki” 🙂 Naprawdę cudowne!
Nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych :)) Super ten stworek – też nie wiedziałam o istnieniu takiego Ktosia 🙂
Jest prześliczny. Moje wewnętrzne dziecko krzyczy „ja chcem!! kup mi!!” a twórcza kobieta „zrobię sobie takiego, jak tylko się nauczę i znajdę wzór!!” Szkoda, ze nie umiem tworzyć takich rzeczy. Lepiej mi idzie w kuchni a w rękodziele dopiero raczkuję.
Nie no jest wprost kapitalny 🙂
Jak tylko zobaczyłam tego stworka, to od razu się uśmiechnęłam :).
Wyszedł Ci super :).
Nie znałam wcześniej jego pochodzenia ale muszę przyznać, że jest jedną z moich ulubionych „buziek” na FB :).
Ale pocieszny:) Zaraża uśmiechem:))