W moich zasobach włóczkowych znalazłam ostatnio bardzo fajną kudłatą włóczkę (a la bouclé) i tak się też złożyło, że został zamówiony kudłaty miś – oczywiście od razu zaproponowałam wykonanie misia właśnie tą wełną. Moje misiowe, te bardziej udane, początki związane są właśnie z nią. Mój ulubiony rękomiś, o którym pisałam już kiedyś i wspominałam, że nigdy go nie sprzedam też powstał właśnie z takiej włóczki z efektem bouclé.
Jest w tej włóczce coś takiego, co sprawia, że misie dostają takiego przyjemnego efektu postarzenia – stają się misiami retro. Gdyby to ode mnie zależało, to tworzyłabym maskotki tylko tego typu – lekko sentymentalne, przenoszące w czasie.
A to takie moje małe skojarzenie z misiami, które czasem towarzyszą dzieciom od narodzin – myślę sobie, że to genialna sprawa mieć u swojego boku takiego misia przez całe życie…
Bardzo fajny i ma takie eleganckie spodenki na szelkach :).
Rzeczywiście wygląda ten misio na takiego z historią :).
Bardzo fajny i włochaty 🙂
Piękny miś! Ładna stronka 🙂
Miś na całe życie – uroczy pomysł 🙂 Wiesz co, aż chyba wyciągnę mojego misia z dzieciństwa z ankowej szafy i posadzę go w widocznym miejscu. Nagle poczułam, że należy mu się większy szacunek 🙂 A Twój puchaty miś jest bardzo retro i wcale Ci się nie dziwię, że najchętniej tylko takie byś tworzyła. Pozdrawiam ciepło, już trochę wiosennie! 🙂