Nie tak dawno temu i nie tak daleko stąd i nie za siedmioma górami i nie za siedmioma lasami, ani nawet za siedmioma rzekami żył sobie strażnik kanadyjskiego lasu – miś Grizzy (prawdopodobnie nazwa pochodzi od niedźwiedzia rasy grizzly). Żył by on sobie zupełnie spokojnie w istnej sielance i beztrosce, gdyby nie to, że…
…dokładnie w tym samym kanadyjskim lesie mieszkały też sobie małe błękitne lemingi, które uwielbiały psocić, a jako głównego bohatera swoich psot wybrały sobie misia Grizzy.
Od tej chwili ich przyjaźń należy do trudnych. Lemingi robią wszystko (w ramach zabawy), by uprzykrzyć misiowi życie. Ich wspólne przygody śmieszą wielu – głównie dzieci, które niesamowicie polubiły przygody Grizzy’ego i lemingów. Muszę przyznać, że i ja sama bardzo lubię oglądać tę bajkę.
Do tej pory tworzyłam na szydełku jedynie lemingi, ale czym są lemingi bez misia? No właśnie. Dlatego powstał i Grizzy. Teraz każde dziecko może zaprzyjaźnić się nie tylko z lemingiem, ale do swojego pokoju może zaprosić też brunatnego misia. Para nieodzowna.