O rety, rety – tak trudno mi ostatnio nadawać tytuły moim małym szydełkowym przemyśleniom/wpisom – zwłaszcza tym misiowym, bo tak, jak na przykład ostatnio wiele misiaków jest albo w beżu, albo w kremie, więc same rozumiecie. Dawno już też nie nadaję imion misiom (w pewnym momencie skończyła się chyba wena do nazywania) – nawet tym tworzonym dla siebie. Mogę jeszcze jakoś żonglować nazwami zgodnie z kolorem kokardki – na szczęście ten dzisiejszy miś ma zieloną – unikalną w mojej kolekcji : )
Zatem ten miś w zielonej kokardzie ma około 18 cm wysokości i do pary stworzyć muszę podobnego w kremie – będzie mu raźniej podróżować.
A tak a propos misiów (no zagaduję Was trochę, bo lubię pisać), to wiecie, że mam w domu jednego jedynego misia (oczywiście własnej produkcji), którego w życiu bym nie sprzedała, za żadne skarby? Już wiecie. Jest taki miś – ciemno brązowy z dużą złotą kokardą na szyi. Powstał dawno temu, ale mam do niego ogromny sentyment (jest dla mnie jakiś wyjątkowy) – kojarzy mi się z takimi starymi misiami retro. Pokażę może razu pewnego. Spokojnej niedzieli życzę.
Taka kokardka kojarzy mi się ze świeżymi zielonymi jabłkami – prawie identyczny kolor 🙂
Zielony bardzo twarzowy. 🙂 Myślę, że każdy z nas ma takie prace-pamiątki, z którymi wiążą się jakieś szczególne wspomnienia, i których nie oddałby za nic w świecie. 🙂
Cukiereczek 🙂
Słodkie te miesiaczki 🙂
Śliczny Miś, bardzo ciekawa jestem jak wygląda ten Twój jedyny Miś:)
Ale tu pięknie 🙂 Misie, które tworzysz są tak słodkie, nie można przejść obojętnie 🙂 Pozdrawiam http://karo-dekor.blogspot.com/