Ostatnimi dniami bardzo rzadko siadam wieczorem do szydełkowania miśków, bo najnormalniej w świecie oczy mi się kleją o tych porach nocnych i na uwadze mam, że około 5 pobudka do pracy, więc nic na siłę. Co najśmieśniejsze, Zuzia o godzinie 23 jeszcze ma ochotę na zabawę (choć już po kolacji, wykąpana i w pidżamie) – ja ostatnio o tej porze już odpadam, a ona – wygłupy i śmiechy. Mi też byłoby szkoda zmarnować takie chwile na sen, a że teraz nie chodzi akurat do przedszkola, to tym bardziej ją rozumiem : )
Mimo wszystko muszę się pilnie wywiązywać z zamówień – w przypadku małych misiów – jak ta z dziś w brzoskwiniowej sukieneczce – jest szybciej, ale oczywiście na wyszydełkowaniu misia się jeszcze nie kończy. Trzeba jeszcze zrobić mu kilka zdjęć, by się przekonać, czy podoba się nowej właścicielce, a następnego dnia po pracy biec na pocztę – czasem czekać w długich kolejkach.
Ale to nic, bo, to właśnie trud wkładany w wykonanie jakiejś rzeczy podnosi jej wartość.
A wiecie? Kończą się już moje zapasy małych nosków i niestety nigdzie w Polsce nie mogę ich znaleźć. Postanowiłam więc zamówić je w…Hong Kongu. Będę czekać nieskończenie długo, przesyłka też nie należy do najtańszych, ale za to wybór ogromny i ceny samych nosków, czy oczek dużo niższe niż u nas. Uzbrajam się w cierpliwość : )
Słonecznego dnia!
Noski z Hong Kongu.. ciekawe:P Misia jak zawsze cudna- a dzień u mnie mało słoneczny, za to poranek zaskakujący – śnieg! pozdrawiam:)
aż z Hong Kongu :)) długa droga ich czeka – oj długa
Śliczna misia 🙂
Śliczna misia 🙂 A na noski wcale nie będziesz czekać w nieskończoność – moją suknię ślubną sprowadzałam z Chin i była w niewiele ponad 2 tygodnie (mimo, że przewidywany czas dostawy wynosił miesiąc) 🙂
Misia jest bardzo slodka.
U nas dzisiaj znowu szaro i mzy…Brrrr….Oj zeby juz wiosna przyszla. Albo prawdziwa zima, bo ta pogoda idzie na nerwy.
Jestem ciekawa jak dlugo bedziesz musiala na noski czekac.
Pozdrawiam serdecznie
Gabi
No to Twoje misie robią już światową karierę, tym bardziej z tymi noskami z Hong Kongu 🙂 Już nieraz Ci pisałam, że podziwiam Cię za talent, wytrwałość i organizację czasu. Jestem pod wrażeniem tego, jak udaje Ci się te wszystkie sprawy godzić, dziergać te piękne misie, fotografować je, wysyłać i jeszcze pokazywać na blogu. A przecież tutaj dzielisz się tylko ułamkiem tego, co się dzieje w Twoim życiu. Bądź dzielna i wytrwała, życzę dużo energii i coraz więcej promieni słońca 🙂 ściskam ciepło Ciebie i misiankę:-)
Ja na przesyłkę z Szanghaju czekałam niecałe dwa tygodnie. Myślę, że to nie długo.
Pozdrawiam 🙂
Światowe noski – ho ho 🙂 Mam nadzieję, że przesyłka szybko dotrze i obędzie się bez niespodzianek. A Misia śliczna 🙂
Misia jest przeurocza 🙂
Kolejna śliczna panieneczka :).
Niestety pod względem dodatków do rękodzieła w Polsce mamy słaby wybór i to okazuje się, że chyba w każdej dziedzinie …
Można i długo czekać bele by dotarły :).
Hah, no to misie bardzo światowe będą. 😀 Oby przesyłka szybko i w całości dotarła! 🙂
Sliczna misia. Musze sie rozejrzec, czy u nas sa takie noski. Mieszkam w Niemczech. Moze udalo by sie zwmowic dla Ciebie?
Ja czasem maskotki robie, ale nie sa chyba za tak ladne, jak Twoje 🙂
śliczna i słodziutka! dziękuję za udział w moim candy i pozdrawiam 🙂
Ta misia mnie rozbraja, jest przepiękna 🙂
Drobniutka i urocza, nie mogę się nadziwić i zazdroszczę szydełkowych umiejętności 🙂 Pozdrawiam serdecznie!!