Kupiliśmy mieszkanie już jakiś czas temu (mija nam w nim właśnie druga wiosna), a dopiero teraz zdecydowaliśmy się na mocniejsze zmiany. Nie mogłam już patrzeć na ten energetyczny pomarańcz w pokoju córki – to on stał się motorem napędowym. Wiem, że są ludzie, którzy uwielbiają tego typu kolory we wnętrzach, ale ja do nich nie należę. Od dawna chodził mi po głowie błękit – najmocniej chodził też wtedy, kiedy kupowaliśmy białe meble do pokoju bawialniano-biurowego. Już wtedy wiedziałam, że musi zagościć na ścianach. Mamy tu proste ikeowskie biurko i meble z serii Expedit (obecnie Kallax) – wszystko w bieli. Do tego białe i niebieskie dodatki.
Osoby, które lubią niebieski, są godne zaufania, konserwatywne i szczere. Działają z namysłem. Cenią sobie harmonię i porządek. Ciemny odcień niebieskiego to kolor intelektu, dlatego tak wiele uczelni wyższych w swych godłach ma odcień indygo. To także ulubiony kolor biznesmenów – jego barwa podkreśla kompetencje i profesjonalizm oraz autorytet. Niebieski to także kolor osób twórczych, lubiących wymyślać nowe rozwiązania i kreować rzeczywistość.
Czy lubię kolor niebieski? Na sobie nie noszę go zbyt często, ale we wnętrzach i szydełkowych robótkach bardzo go cenię – zwłaszcza w pastelowych odcieniach – w końcu uwielbiam styl skandynawski (ale zdecydowanie w nieco cieplejszym i mniej sterylnym wydaniu). Właśnie dlatego wybór padł na błękit – lodowy błękit. Uznałam, że w połączeniu z niewinnością bieli, będzie w sam raz. Cały czas myślę o tapecie w biało-błękitne paski na jednej ze ścian – ewentualnie do połowy ściany, ale najpierw musimy się oswoić z tym całym „niebiaństwem”, które się właśnie przydarzyło.
Niebieski najczęściej stosowany jest w sypialniach, gdyż rozładowuje napięcie i zapobiega nadciśnieniu, a co najważniejsze, pomaga w problemach z bezsennością. Jego chłodny odcień w połączeniu z bielą idealnie pasuje do łazienki – nada jej wrażenia czystości i sterylności. Może obniżać apetyt, dlatego nie pozwól, by zdominował kuchnię lub jadalnię. Niebieski zalecany jest też dla osób, które dużo pracują z komputerem – kolor ten relaksuje i pozwala odpocząć zmęczonym oczom, sprawdzi się więc w pokoju przeznaczonym do pracy.
Pokój jest nieco nieproporcjonalny – jest dość długi i wąski, nad czym ubolewam, bo wystarczyłoby go nieco skrócić i poszerzyć i byłby idealny, ale jak to mówią – jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. I ja go lubię. Tu tu spędzam wieczorne godziny przy laptopie i podczas dziergania maskotek. To stąd najczęściej dochodzą głosy rozbawionej Zuzi – jej świetne dialogi z zabawkami, śpiewy i różne inne odgłosy bałaganienia. To nic, że ten pokój jest najczęściej sprzątany i najczęściej zasypany zabawkami – jakoś udaje mi się przejść do biurka, od czasu do czasu potykając się o jakąś figurkę, czy lalkę. Mimo wszystko – myślę, że duet lodowy błękit i biel wyszedł nam wszystkim na dobre : ) Ja osobiście ilekroć wchodzę do pokoju, czy to łapiąc pierwsze wpadające promienie słońca, czy o lekkiej szarówce, czy też ciemną nocą, czuję się tu jak w niebie.
I pomyśleć, że tak bardzo bałam się o ten kolor, bo w puszcze wyglądał na znacznie jaśniejszy, niż na ścianach, ale koniec końców jestem bardzo zadowolona z efektu. Przy okazji pozbyliśmy się wielu niepotrzebnych rzeczy (z coraz większą łatwością umiem powiedzieć „to na pewno mi się już nie przyda” i nie ma żadnego „ale” – nie przyda się na działkę, ani w inne miejsce; nie przyda się jako gorsze ubranie, ani w ogóle – nie i już) i nieco inaczej rozstawiliśmy meble, a dodatkowo mogłam na chwilę zamienić się w krawcową i skrócić nowe zupełnie minimalistyczne białe załonko/firanki.
Rzecz, która z pewnością powinna się jeszcze zmienić to dywan – kolorystycznie pasuje, ale zdecydowanie chciałabym odsłonić więcej podłogi. Wciąż myślę o wydzierganiu własnego. Na pewno podmienię też szydełkowa girlandę (myślę o nieco innych kolorach i bawełnianej włóczce).
Pieknie wyglada !!!!!!
Pozdrawiam
Gabi
Świetny ten błękit. Taki spokój się czuje, jak się na niego patrzy 🙂
yhy – właśnie, jak tam przesiaduję, to i mi się spokój udziela 🙂
Super wygląda! Szkoda, że nie ma zdjęcia „przed”, ale pewnie nie było za pięknie z tym pomarańczem 🙂 A błękit jak dla mnie jest idealny (nie za ciemny), bije od niego spokój 🙂
rzeczywiście – zdjęcia „przed” i mi brakuje – dawałoby pewnie lepszy obraz „sprawy” 🙂
Śliczny i jaki spokojny pokoik 🙂
Śliczny pokoik
No pięknie! 🙂 Kolor ścian jest świetny, uwielbiam takie odcienie, a jeszcze połączone z białymi meblami i pastelowymi dodatkami tworzą lekkie, radosne wnętrze 🙂 Jednym słowem, metamorfoza jak najbardziej udana (i niepotrzebne mi zdjęcie „przed” 😉 Pomarańcz mówi sam za siebie 😉 Uściski!
Szkoda, że nie pokazałaś zdjęć przed przemianą pokoiku.