Jesień znowu czaruje – i tym cudnym słońcem w środku dnia i tymi kolorami nieba chwilę po zachodzie (wczoraj wyglądało tak, jakby płonęło – zjawiskowo). Ale i tak uważam, że najprzyjemniej jesienne wieczory spędzą się w przytulnym mieszkaniu. Za oknem wieje wiatr i zimo, może jeszcze dzwoni deszcz, a my sobie na sofie pod ciepłym kocykiem z kubkiem ulubionej herbaty. Przy delikatnym świetle – tak, jak lubimy. I wtedy taki gadżet, jakim jest otulacz na kubek, jak znalazł – dla dodania tej chwili jeszcze większej wyjątkowości.
No trzeba sobie jakoś umilać chwile, prawda? Zwłaszcza, że dni coraz krótsze – człowiek prawie po nocy wraca do domu, czasem w deszczu, często zmęczony. Dobrze, że jest dom – ciepły, swojski i wyrozumiały.
Kolejny przeuroczy otulacz 🙂
i jeszcze pewnie kolejne będą 🙂 dziękuję
Do kubeczka w takim otulaczu aż oczy się śmieją :)) Dlatego jesień i zima mają swój urok, te spokojne wieczory w domu, gdy nigdzie nie trzeba się spieszyć :)) Pozdrawiam cieplutko 🙂
o taaaak – uwielbiam taki błogi stan bycia w domu, gdy nic nie trzeba już robić, nigdzie wychodzić 🙂
Zgadza się, w końcu należy nam się chwila przyjemności po ciężkim dniu 🙂
tak, tak – człowiek wtedy bardziej docenia te wolne chwile, które zdarzają się w ciągu dnia
Miło z takim miśkiem wypić kawkę ;)))
yhy – z takim miśkiem, który będzie dzielnie znosił siorbanie np. 😉
Bardzo lubię takie drobiazgi, niby nic a sprawia tyle przyjemności ;). Śliczne i do tego w moim ulubionym „misiowym” stylu.
Lubię do Ciebie zaglądać:) A otulacz pierwsza klasa!
Myślę o zrobieniu otulacza na kubek, takiego, jak są pokazane w reklamie Słodkiej Chwili. Misiaczek w Twoim wykonaniu wygląda pięknie, ale i sam kubeczek ma bardzo ładny wzorek.