Poprzedni pudrowy króliczek doczekał się brata, z którym powędrował w Polskę. Ten króliczek jest prawie identyczny. Piszę „prawie”, bo tak to już jest z ręcznymi robótkami, że nigdy nie stworzy się dwóch dokładnie takich samych prac – nawet, jeśli korzysta się ze wzoru, a zwłaszcza w przypadku maskotek. Wystarczy nieco inaczej ułożyć oczy, nosek, czy brwi, a mordka już się różni. Dla mnie najważniejsze jest to, że mimo wszystko tworzę maskotki w jednym stylu i na ten swój sposób unikalne.
I ten styl jest jednak ważny, bo co to by było, gdyby nie był? Osoby zamawiające moje maskotki czasami dodają – „proszę o wykonanie takiego samego misia, jak ten…[tu podają zdjęcie]”, a ja niestety nie umiem zagwarantować identycznego wyglądu, gwarantuję właśnie ten styl, który siedzi już w mojej głowie i moich rękach. Podejrzewam też, że nie umiałabym wykonać wesołego misia – w sensie – nie byłby na pewno zgodny z moją wizją, bo inne ułożenie ust, to jednak nic trudnego. I w tym temacie zupełnie zgadzam się z właścicielką bloga Barbara Handmade – ona też świetnie to wyjaśnia o TU.
Razem wyglądają tak uroczo, że aż się chce je przytulić przez monitor 🙂
Urocze są te króliczki 🙂 A i bym zapomniała… Bardzo podoba mi się wygląd bloga :-)!!!
Pozdrawiam 🙂
I właśnie w tym cały sekret, rękomisie są podobne, ale każdy inny, wyjątkowy :))
Cudny królik. Unikalny, jedyny, niepowtarzalny. I takie niech zostaną Toje cuda, bo to je wyróżnia.
Świetnie to wygląda. Te wszystkie króliczki, misie i inne stworzonka są piękne. Chciałabym się nauczyć takie robić i to tak ślicznie. Czy można zakupić je jakoś od Pani?