Moda na maskotki wykonane z pluszowej włóczki Himalaya Dolphin Baby wciąż trwa i mam wrażenie, że nawet rośnie. U mnie też sporo powstaje tego typu misiaków – zmieniają się jedynie dodatki kolorystyczne, ale i tak dominuje połączenie beżu i różu. Tym razem poproszono mnie, aby misia miała miętową sukienkę. Też mi się podoba, zwłaszcza, że to jeden z moich ulubionych kolorów (najbardziej cenię sobie taką zgaszoną, pastelową odmianę).
Misia mierzy 23 cm wysokości, jest niezwykle przytulaszcza. Do kompletu powstał dla niej jeszcze sweterek, torebeczka i berecik. Ot taka pani misiowa. Za jakiś czas doczeka się też swego szanownego małżonka : )
Ale śliczna 🙂
Ale słodka! A ten sweterek i berecik dodają jej jeszcze większego uroku 🙂
Po prostu urocza 😉
Piękna jest 🙂
Cudowna! I do tego świetnie ubrana. A moja dolphin leży w kącie… jakoś nie umiem się zmobilizować;)
Piękna! I jaka modna :))
Magda, Misianka jest urocza, a jej beret i kubraczek są cudowne 🙂 Małżonek potrzebny od zaraz – wszak wkrótce Walentynki 🙂 Pozdrawiam ciepło 🙂
Misia jest naprawdę przeurocza! Jestem bardzo ciekawa, jak będzie wyglądał jej małżonek…;-) Sama zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia.:-*