Witajcie poweekendowo. Jak zwykle zbyt szybko stawia na nogi dźwięk budzika, a raczej próbuje stawić, bo poniedziałek o 5:20 do łatwych nie należy i każda minuta w łóżku jest dobra, ale czas do pracy. Weekend minął nam pracowicie, ale nie mogło zabraknąć też wiosennego relaksu na działce. Jak już kiedyś wspominałam, to nie jest dobry czas dla szydełkowania, ale mimo wszystko wieczorami wciąż królują misie.
Ostatnią sporą popularnością cieszą się te małe i szare, więc pewnie „zaszarzy się” nieco na blogu. Dziś właśnie jeden z nich. Mały szary z niebieską kokardką w groszki i swoim smutaskowym pyszczkiem.
Następny szary miś, który popatrzy na ze zdjęcia, będzie miał pewną misję do spełnienia – o tym, oczywiście, innym razem.
Oby ten tydzień minął szybko – życzę tego sobie i Wam : )
Uwielbiam Twoje Miśki 🙂 A ten wcale nie jest smutny, może ciut zamyślony 🙂 Miłego tygodnia!
Nie dziwię się, że jest popyt na szare miśki – też uważam, że są najładniejsze ze wszystkich 🙂
Uroczy 🙂
Miś z misją jestem ciekawa…
uwielbiam szary kolor – ten miś jest świetny:)
Czaruś :o)
Wspaniały miś, przypomina mi mojego z dzieciństwa 🙂