Jaka jest zima każdy widzi : ) W końcu przyszła, choć podobno od jutra ma być coraz cieplejsza i nawet może temperatura zaplusuje. Oj chciałabym, ale mam nadzieję, że moja decyzja o wyszydełkowaniu sobie wreszcie czapki nie pójdzie na marne. Pewnie pamiętacie moje marudzenie, że nie znoszę czapek. Po prostu nie ma chyba na świecie takiej, w której wyglądałabym dobrze. Mam jakiś taki kształt twarzy (raczej kwadrat), że ciężko dobrać coś sensownego. Był już beret i inne czapki, ale tym razem musiałam zrobić czapkę, która pasowałaby kolorystycznie do mojego komina. Tak się złożyło, że zostało mi jeszcze od niego sporo włóczki.
Padło na wzór prążkowany z wykorzystaniem słupków reliefowych (słupków nakładanych na prawo i na lewo). Sprawiają one, że czapka jest niezwykle elastyczna i rozciągliwa. Szydełkowałam czapkę podwójną włóczką i wmieszałam w złoto trochę szarości. Tym razem nie dziergałam na okrągło, ale stworzyłam prostokąt, który połączyłam z boku i od góry. No i jeszcze pompon, żeby dopełnić całości.
Jeśli ktoś chciałby obejrzeć mały tutorial, to jest tego sporo w sieci – np. TU.
Efekt? Czapka nawet mi się podoba – jak wygląda na mojej głowie, to już inna sprawa. Jakość zdjęć, a raczej ich kolorystyka pozostawia wiele do życzenia, bo robione wieczorową porą przy sztucznym świetle – co zresztą widać : ) Wybaczcie.
Dziś była jej premiera i po zdjęciu czapki w pracy przypomniałam sobie dlaczego jeszcze nie lubię nakryć głowy. Mam dość krótkie włosy. Czasem traktuję żelem lub innym kosmetykiem utrwalającym ułożoną fryzurę. Czapka właśnie mocno psuje efekt – pewnie wiecie, o co chodzi : ) No ale trudno – jest za zimno na „bez czapki”.
I w temacie czapki, to byłoby chyba na tyle. Co dalej? Pomyślę, bo na pewno teraz będę potrzebowała rękawiczek, więc może właśnie – do kompletu…no i serca jakieś, serca….
Super czapka i naprawdę bardzo Ci w niej ladnie
Aniu, dziękuję 🙂
Fantastyczna czapka a Ty świetnie w niej wyglądasz! Też mi taka chodzi po głowie… Może spróbuję zrobić. Pozdrawiam 🙂