Cześć. Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze – same wiecie, że to w dużej mierze, też dla nich, chce nam się wiele rzeczy. Dziękuję.
Znowu weekend za nami – niestety i jeszcze większe niestety, bo zostaliśmy uziemieni przez przeziębienie Zuzi (kaszel, katar i takie sobie samopoczucie – więc siedzieliśmy w swoich czterech ścianach, żeby przypadkiem nie zadziało się gorzej). Na szczęście dzięki temu znalazłam jakoś więcej czasu na swoje robótkowanie (między jednym wytarciem nosa, a drugim i trzecim i czwartym, a podaniem leków –
Nigdy nie zatrzymywałam samochodu, tylko po to, by popatrzeć na krowy.
Nigdy nie byłam skłonna oddawać komuś ostatniego pysznego gryza.
Nigdy nie planowałam wycierać czyichś glutów własną ręką.
Nigdy nie myślałam, że moja pralka świetnie pierze piasek i kamyki.
Nigdy nie sądziłam, że mój pocałunek ma moc uzdrawiającą.
Nigdy…
Aż do momentu, gdy urodziłam Ciebie…)
I tym razem w ruch poszła maszyna (efekty innym razem) i oczywiście szydełko.
Wyszła spod niego mała popielata myszka-zawieszka z różowymi uszami i fioletowym nosem.
Między jedną maskotką, a drugą tworzę też coś ubraniowego – połowa już za mną, więc mam nadzieję, że pójdzie szybko. Strasznie jestem ciekawa, co mi z tego wyjdzie i czy da się w tym chodzić : )))
Fajna Mysia, można w samochodzie zawiesić i od razu droga wyda się przyjemniejsza 🙂
w sumie fajny pomysł, ale kiedy ja prowadzę (jestem raczej niedzielnym kierowcą), to nie lubię, jak mi coś się „majta” przy lusterku 🙂
jejku słodka myszka
To wstrętne, ale choróbska naszych dzieci generują nam trochę wolnego czasu. Przechodziłam to z moją Zuzią. Podczas jej choroby brałam zwolnienie i wtedy powstawały różne twory potwory 🙂
Nasze dzieci wyzwalają w nas chęć oddanie wszystkiego, nawet suchego rękawa jedwabnej bluzki 🙂
Mysia super, idealna do kluczy.
Pozdrawiamy i życzymy zdrówka :)))
dokładnie tak – jedwabna bluzka 🙂
Cały zwierzyniec będziesz miała. 🙂 przy większej ilości poprosimy fotę wszystkich razem 🙂
być może uda się kiedyś zebrać je wszystkie do kupy : )
Czadowa 🙂
Świetna myszka 😉 do kluczy, torebki, na lusterko do samochodu i od razu dzień weselszy 😉 pozdrawiam !
muszę znaleźć dla niej jakieś odpowiednie miejsce – yhy
Nigdy nie mów nigdy 🙂
Ale przesympatyczne te Twoje szydełkowe stworki . Buzia się sama do nich śmieje 🙂
Szybkiego powrotu do zdrowia dla Zuzi .
no właśnie, właśnie – nigdy, nigdy 🙂
Bardzo sympatyczne maleństwo. Mam nadzieję, że Zuzi juz lepiej…życzę zdrówka 🙂
dziękujemy