Mam! Mam! Mam! Mam już włóczkę, którą zamówiłam kilka dni temu i co więcej mam, co do niej ambitne plany. Prawda, że ten moment rozpakowywania paczek jest najmilszy – zwłaszcza, jak się na przesyłkę czeka. Radość z widoku wełny w pudełku jest wielka : ) (jak to dobrze, że mamy w sobie coś z dzieci). Leży, więc teraz sobie spokojnie owa włóczka (w kolorach różu, szarości, bieli) i czeka aż mi amigurumi przejdzie nieco.
Ale jeszcze nie teraz, bo teraz… przedstawiam Wam szydełkowego hipopotama. Taki mały z resztki włóczki – poręczny baaardzo. Inspiracją było zdjęcie innego szydełkowego hipopotama. Robiony z głowy (nie mogę jakoś przetrawić schematów maskotek, więc robię po swojemu – improwizuję, a efekt czasem zaskakuje mnie samą).
A tak w ogóle, to czekam na weekend (ale to jeszcze tylko chwila moment) – pewnie, jak każda/każdy z nas. Wtedy może sfotografuję (ależ szumne słowo) dla Was te moje białe malownicze rękodzieło.
Słodki hipek, sówkę też już podejrzałam. Pozdrawiam 🙂
Uwielbiam małe szydełkowe zwierzaki ^^ wbrew pozorom trzeba włożyć w nie sporo pracy 😉 pozdrawiam !
Jakie Ty piękne cuda tworzysz 🙂
http://szmaciankowi.blogspot.com/2014/02/wyroznienie-liebster-blog.html zapraszam do zabawy
Hipcio jest przesłodki, piękny Powinnam się nauczyć takie dziergać, bo niedługo będę chyba miała dla kogo, ale czuję że to zbyt duże wyzwanie. I jeszcze takie cuda tworzysz kompletnie bez schematu…podziwiam szczerze.
wow, cudne 🙂
Hipopotam po swojemu? Szacun! 🙂
Ależ uroczy, cudny
Rewelacja 🙂 Hipo uroczy tak, jak towarzysząca mu sowa. Pozdrawia zdolne ręce 🙂
Hipcio piękny. Podziwiam tym bardziej, że nie jestem w stanie nawet wyobrazić sobie, ile wymaga pracy. Sama myśl o tych drobniutkich elementach przyprawia mnie o nerwowe dreszcze – brrrrr. Dlatego baaardzo gratuluję.
Hipcjo niesamowity – przepiękne maskotki 🙂