Zdaje mi się, że uznacie mnie za wariatkę, ale muszę to napisać „made in China” może być ładne i nie całkiem kiczowate. Naprawdę. Czasem zaglądam do tzw. centrów chińskich, by kupić coś niedrogo, a zdarzyło mi się już parę fajnych rzeczy przytargać do domu – np. drewniane przedmioty do decoupage’u (listownik, szkatułki, itp.), jakieś wstążki, pudełka. Ostatnie zakupy z kolei zaowocowały kwadratowym szydełkowym obrusem na nasz nowy stolik kawowy. Wiedziałam, że mają tam tego typu rzeczy, ale wczoraj postanowiłam dotknąć i ocenić. Szydełkowy obrus – piszę, choć pewnie do jego wyprodukowania szydełka nie użyto, ale splot iście szydełkowy – naprawdę. Pomyślałam sobie, że za 26 zł nasz stolik wzbogaci się o fajne nakrycie. Za tą cenę nie byłabym w stanie wykonać obrusu 80 cm x 80 cm. Sama nić kosztowałaby ok 15 zł, a czas? Też sporo by go upłynęło, zanim znalazłabym odpowiedni wzór, a potem wydziergała obrus.
Wiem, wiem – tego typu wpis kala nasze wspólne gniazdo szydełkowych twórców, którzy naprawdę wkładają całe swoje serce w czasochłonne prace. Na pewno ten obrus wyprodukowany w chińskiej fabryce nie może konkurować z ręcznie tworzonym i dopieszczonym w każdym szczególe, ale powiem Wam, że doszłam do wniosku, że w tym jedynym przypadku zrobię wyjątek i kupię gotowy. Jeśli dobrze pójdzie, to wykonam także własny w nieco żywszym kolorze – ot tak – będzie na zmianę i będzie 100 – procentowo hand mejdowy : )
oj tam, ja też lubię chińskie centra i nigdy nie wychodzę z pustymi rękami 🙂
Ślicznie pasuje obrusik do pokoju. Widzisz to jest tak niektóre te rzeczy są na prawdę ładne. Koleżanka z Kanady kiedyś mi przysłała kiedyś kilka serwetek które kupiła za 1 dolar. Wyglądają zupełnie jak zrobione na szydełku no bo chyba są ? Sama kupowałam drewniane szkatułki u Chińczyka do decu, bo są tanie, a jakościowo gorsze nie są.. Pozostaje jedynie dylemat czy to moralne kupować w takich sklepach rękodzieło skoro wiadomo, że pracują tam dzieci itp… A z drugiej strony u nas ludzie też pracują za opłakane stawki.. Kilak dni temu spotkałam kolegę. Długo szukał pracy w końcu znalazł na taśmie w fabryce. Pracuje na 3 zmiany za 6 zł na godzinę. Realia są jakie są niestety. Pozdrawiam i czekam na ten Twój obrusik.
no właśnie – czasami zadziwiają mnie niskie ceny różnych gadżetów chińskich. zawsze wtedy się zastanawiam, czy opłacało się to w ogóle produkować (pewnie samym pracownikom – ani trochę, bo dostaję grosze za swoją pracę)
No cóż. Pasuje idealnie…i wzór bardzo ładny…patrząc na zdjęcie nie poznałabym, że nie jest to ręczna robota.
Ja też tam zaglądam zawsze znajdę to czego szukam i nie bankrutuje przy tym
Muszę przyznać, że przepieknie prezentuje się ten obrusik na tym małym stoliczku.
Cudnie wykonany.